sobota, 4 stycznia 2014

Nuty szczęścia.

Muzyka wiadomo koi, łagodzi, łączy obyczaje, Pipin uwielbia swojego www.youtube.com/watch , każdą dziecięcą piosenkę która powoduje otwarcie ust na pohybel cieknącej śliny, otwartych na ościerz oczu jakoby kij połknął i ani w prawo ani w lewo, żadne nawoływania nie pomagają puki małolat ma obok siebie muzykę która pozwala nam zająć się chwilę sobą, kuchnia, pokojami, nawet nieletnią, za to po tej muzyce kocha nie tylko Weekend a tym bardziej Boysów, czy Gangnam Styl ale rządzący hicior Piersi czy Donatan bo w końcu jakby nie było Słowianinem jest, uwielbia Avinci i wszelkiego rodzaju repertuar dens , a jednak utwory takie jak Metallica zwłaszcza Whiskey In the Jar a już skacze, poguje, gra na wymyślonej gitarze ( od czego ma się tatusia by pokazał dziecku co do czego służy ), tak jak po nim leci Marly Maison i Acid Drinkers, nie zaszkodzi Bon Jovi ze swoimi balladami, a jednak Pieski małe dwa wygrywają w przedbiegach nad Sylwią Grzeszczak i Patrycją Markowską chociaż taką Dodą nie pogardzi bo jak to facet to i wzrokowiec więc niech popatrzy a dorośnie sam oceni w co to oczyska niebieskie wlepiał...Tsa i Dżem są znanym zespołem z tego że lecą w domu nasze stare a jare utwory z lat o których nieletnia się nie tyle uczy co poznaje, smakuje i wybiera, Rammstein to lukier na moim języku, hasiok i Coma którą kocham miłością odkrytą dopiero co, a wiec dzieciaki szaleją, przy każdej muzyce nawet taki Alex C potrafi matkę oderwać od codziennych zajęć, wykszesać siły byleby dom rozbłysł słowami Red Lips, czy Ostrowskiej którą Pipin kocha za Meluzynę, chodzi bardziej o pająka który przechadza się po teledysku jak po swoich włościach niz rozumowanie słów, Dmuchawce Latawce Wiatr w wykonaniu nie tyle Ewy Farny a Urszuli, moja muzyka nie pojęta to cieżki metal z domieszką rocka, nie każdy to lubi, nie każdy w tym dobrze się czuje, bo jak można odpoczywać przy garkotłukach jak to powiedział mój kolega, a wiec ja go uwielbiam te mocne, ostre i ciężkie brzmienia, Korn, dla ucha i jako forma usypiacza zawsze jest Cranberries , Ozy Ozborne i Gunzes Roses, to także Anna Maria z wykonaniem Michała Żebrowskiego ; Wspomnienia ; Pana Tadeusza wiele kocham, skaczę, szukam, zdobywam...dzieciaki się bawią przy tym wspaniale, bo nieletnia szuka w swojej - mojej szafie coś co uwieczni ją jako metalową dziołuchę z lat Jarocina, namiotów i róbta co chceta u boku Jurka Owsiaka, szuka stylu, własnej ścieżki którą nie wytyczają trendy a może tak bo przecież dziś spotyka się u osób nie koniecznie kochających tę muzykę i klasyfikowanie się do niej wszelkich ; Pieszczochów ; aironek, spodni skórzanych czy rokezów...Mamo będę mogła zrobić sobie tatuaż? - prosi moje dziecko pierworodne i wiem że jako matka powinnam dać po łapach, odwrócić uwagę, wytłumaczyć że boli i takie tam bzdety, na mnie żadne tłumaczenie nie pomogło, żadne - tacy ludzie są zdyskwalifikowani, uboczni, moralnie zepchnięci na pogranicze klozetu, nic z tych rzeczy...

- Jak osiągniesz wiek dostateczny do rozumu ( 18 z plusem ) pójdziesz i zdecydujesz co tam i gdzie będziesz chciała mieć...

Wiem że jako matka może zganić to za mało, uczepić się zasady że to tylko fanaberia, chwila która przeminie z czasem, ale wiem po sobie że ona wręcz narastała do granic wytrzymałości aż poszłam i zrobiłam czego do dziś nie żałuję a mało tego posiadam więcej niż jedno co dla innych może być zmiłuj się panie jezu, wyrwaniem baby z kontekstu, ja mam pracę i to taką która sprawia że ją lubię, mam chłopa ale przecież gdzie ja go wyrwałam - pewnie u tatuażysty bo gdzie skoro on sam wydziarany, nie ja tylko wpadłam i wypadłam jak mysz z pubu bo zawsze mnie pełno, bo zawsze mimo iż wzrost był przeciwieństwem z temperamentem to każdy widział ze ja tu i tam, głos którego zagłuszał didżeja, ale zawsze żyłam w zgodzie ze sobą, znajomi, przyjaciele wiedzą że cisnę czasem ciętą ripostą, ale szczerość jest męką bo pokazuje że serce masz niemal jak na temblaku, że ślina to słowo mówione z lekkim poślizgiem, nigdy nikogo nie chciałam skrzywdzić , samo wychodziło, cóż oni mnie lubią, ja ich kocham, samo leci, dzieciaki czasem patrzą jak na matke wariatkę  - po kimś się ma ten dar dziedziczenia, co tu się dziwić że ja przekazuję że można żyć jak się chce, że wystarczy chcieć, iść drogą z korzyścią dla innych a niech czerpią, niech mają a co żałować, wiec wydziarana matka nie raz pokazała że opakowanie w wykonaniu swojego ciała to tylko otoczka  która z czasem przeminie, że jeśli się chce na chwil parę zapomnieć i być sobą to nie wystarczy mieć w sobie pokład silnej woli, ale wiedzieć że to co robię ma być dobre dla mnie a nie sąsiadów , osób które komentują bo sami nic w tym życiu nie dokonają, nie zmienią, zrobią...Daję wolną wolę wyborów, niech idą dzieciaczki swoją drogą wytyczoną czy to przez Bibera  ( którego nie lubi e ale co tam, przeżyje ), innego wokalisty, niech się ubierają jak chcą, niech się spierają o swoje zdania, niech tłumaczą dlaczego tak jest lepiej, niech im będzie dobrze...zawsze będę wspierać , pochwalać bo sama miałam wsparcie a to jest ważne, nie zapomnę jak ; Kaszlokiem ; jadąc do gastryka ojciec całą drogę słuchał Metallicę która nie jednego wyprowadziłaby z korzyścią w pole...on wytrwale siedział kierując kołem kierownicy...mama była bardziej ; Wiła wianki ; na czele z ; Jarzębiną złocistą ; siostra? to ona przekazała mi tajemną wiedzę Kata, Kasi Nosowskiej, Lombardu i wiele innych zespołów o których nie miałam bladego pojęcia...jak dobrze mieć rodzeństwo. Zdałam sobie sprawę ze wiele tajemnic, nie ścisłości odkrywa nieletnia w oczach małolata - uczy go nie tylko trzymać kredkę, układać wieżę z klocków, śpiewać jakby kot zapłakał , ale muzykę, bajki bo kto jak nie ona starsza zawsze kochała teksty końskiego mordercy z Bolka i Lolka, przygody Reksia, Zaczarowanego ołówka czy Wróbelka Elemelka to nie to samo co dzisiejszy Teletubiś chociaż i on upodobał sobie miejsce w serduszku Pipina dzielnie pomrukując w takt Poli, odkurzacza który najfajniejszy...Jako starsza siostra czasem wyłazi z niej zaborcze dziecię, bo chciałaby dobrze a wychodzi jak zawsze z wielkim płaczem małolata, krzykami jej, uciszaniem Ktośka, nerwicą matki, więc muzyka koi, łagodzi i powoduje odwieczną chrypkę na którą zawsze matka cierpieć będzie puki słuchać będzie Blondie czy starej jak świat 4 Non Blondes w takt muzyki sprzątam, gotuję, tańczę co zwiększa objętość spalania tłuszczu...dzieciaki nawet zabawione mruczą pod noskami nie zrozumiały dialekt obcojęzyczny, uczą się i poznają świat po swojemu...

2 komentarze:

  1. Widzisz, i ja muzykę kocham. Ale jak by ktoś zapytał, czego słucham - nie będę potrafiła odpowiedzieć. Słucham różności od muzyki poważnej i dźwięków celtyckich, przy których relaksuję się jak przy niczym innym - aż po ciężkie brzmienia i mocne uderzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak masz racje nawet muzyka poważna może być wspaniała :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw swój ślad...